środa, 15 października 2014

Rozdział 7 ~Zabiję cię, Rybus !~



-Poczekaj !- powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
Gdy się odwróciłam, moją uwagę zwróciła niska blondynka biegnąca w naszą stronę. Gdy dobiegła, dopiero ją poznałam………..

*Natalia*
-I po co to wszystko ? Jesteś zerem, rozumiesz? Myślisz, że dasz mi forsę na aborcję i po problemie? Nigdy ci tego nie daruję!- po jej wyrazie twarzy widoczne było zdenerwowanie.
-Marco, o czym ona mówi?- zapytałam ze zmieszaniem. Reus cały czas trzymał mnie za rękę.
-O czym ja mówię ?! Przeleciał mnie, a gdy dowiedział się, że jestem z nim  w ciąży to mnie rzucił !
-Caro, opanuj się. – powiedział blondyn ze stoickim spokojem. Po moich policzkach zaczęły płynąć słone łzy.
-Jak mam się opanować?! Dla ciebie te 4 lata to nic?- zaczęła wrzeszczeć, jak opętana.
- Ty mnie zdradzałaś dz*wko !- ze zdenerwowaniem puścił moją rękę.
 Ja korzystając z okazji zaczęłam uciekać. Nie gonił mnie. Nie zatrzymywał mnie. Nie wołał mnie. Nie przejął się mną. Jaka ja jestem głupia! Myślałam, że Ania nie do końca mówiła prawdę. Nie mogło mi się pomieścić w głowie, że mężczyźni mogą być tak bezuczuciowi. To wszystko było prawdą. Biegłam przed siebie. Nie wiedziałam, gdzie jestem. Za nic nie mogła mi się przypomnieć droga powrotna. Zdyszana usiadłam na trawie i zaczęłam ryczeć, bo płakaniem tego nazwać nie można.

*Marco*
-Czemu robisz ten cyrk? Powaliło cię ?-  zdenerwowany zapytałem Carolin.
-Nie będzie ci się chciało żyć przeze mnie. Zrobię wszystko, żeby ci uprzykrzyć życie.- na jej twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.
-Nie udało ci się. Ona nic dla mnie nie znaczy. Chcę ją tylko przelecieć.- odparłem również się uśmiechając.
-Na jedno wychodzi. To też ci się nie uda.- odparła wzruszając ramionami.
-Ale na serio jesteś ze mną w ciąży?
-Chyba cię Bóg opuścił. A nawet jakbym była, to w moim brzuchu długo by nie pobyło to dzieciątko.
-Jesteś wredna.- powiedziałem marszcząc czoło.
-Tak jak ty. Wybacz, ale muszę już iść. Ktoś na mnie czeka. Tak A propos, tobie też przydałoby się jakieś rozluźnienie.
-Dzisiaj jestem już po dwóch.
-Do trzech razy sztuka. Pa, - odpowiedziała wysyłając mi buziaka.
Może i jestem trochę pozbawiony uczuć, ale zacząłem trochę martwić się o Natalię. Było bardzo ciemno i na pewno nie znalazła drogi do domu. Postanowiłem jej poszukać. Szukałem długo. Powoli robiło się już jasno. Gdy dostrzegłem ją skuloną na trawie coś we mnie pękło. Spała, więc delikatnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mieszkania. Nie wiedziałem , gdzie schowała klucze do jej domu, więc wylądowała u mnie w sypialni. Pozbawiłem ją ubrań, żeby lepiej się spało. Na jej twarzy widniały czarne smugi od tuszu. Zrobiło mi się jej bardzo szkoda. Jest bardzo wrażliwą dziewczyną. Wpatrywałem się w nią, jak w ósmy cud świata. Z czasem moje powieki robiły się coraz cięższe. Spojrzałem na zegarek, 5:41, po czym utonąłem w objęciach Morfeusza.

*Natalia*
Gdy się obudziłam, nie wierzyłam własnym oczom. Byłam w jakimś pomieszczeniu, w jakimś łóżku. Byłam tu pierwszy raz. Lecz horror zaczął się dopiero wtedy, gdy posłałam wzrok w lewo…
-Aaaaa! Boże! – krzyknęłam turlając się łóżka na podłogę. Przestraszony Marco po chwili leżał na mnie. Oparł głowę o moją klatkę piersiową i dalej smacznie spał
-Obudź się ! – wykrzyknęłam mu do ucha, po czym zrzuciłam go z siebie oddalając się na bezpieczną odległość.
-Weź było mi tak wygodnie. Daj ludziom spać jest środek nocy. A i jak co to jestem Marco, nie Bóg.- ułożył się na podłodze kontynuując sen.
-Tak w ogóle to jest 12. Jezus Maria ty jesteś w bokserkach !- powiedziałam przestraszona.
-Jezusem i Marią też nie jestem. Śpij, kotku.
- Przeleciałeś mnie ! Nienawidzę cię ! – zaczęłam okładać go pięściami.
-Uspokój się nawet cię nie tknąłem ! A tak na marginesie, słodko wyglądasz w tej euforii. I jeszcze ta bielizna. Mmm…. – przytrzymał mnie za nadgarstki  przygryzając wargę.
-Wytłumacz mi to wszystko !
-Tu nie ma nic do wytłumaczenia. Spałaś na trawie w parku, to miałem cię tam zostawić, żeby ktoś ci coś zrobił ?
-Nie wierzę ci? (wierzyłam, nie chciałam wyjść na idiotkę xd). Skoro tak mówisz, to czemu nie zaniosłeś mnie do mojego mieszkania?- powiedziałam już spokojniej.
-Bo nie mogłem znaleźć kluczy.
No tak. Jak nie mam kieszeni to klucze trzymam w biustonoszu. Taka moja mała „skrytka”.
-W to ci akurat wierzę.- odparłam dyskretnie wyjmując klucze z mojej „skrytki”, na co Marco wybuchł śmiechem.
- I co się tak szczerzysz? Dobrze, że ich nie znalazłeś.
-Ja żałuję.- odparł z pokorą.
-Daruj sobie.-powiedziałam zgryźliwie wkładając na siebie wczorajsze ubrania.
Bez słowa wyszłam z mieszkania Marco kierując się do swojego. Byłam mu wdzięczna, ale nie miałam odwagi mu tego powiedzieć. Maćka nie było w domu, co mnie nie zdziwiło. Chociaż raz porządnie wytrzeźwieje xd Odświeżyłam się, włożyłam ubrania. 

Wyjątkowo zjadłam porządne śniadanie. Byłam mega wściekła na Reus’a, ale w podzięce za…. Przenocowanie mnie postanowiłam upiec mu szarlotkę. Taką dobrą, jaką on mi zrobił. Zamiast cukru, sól. Gdy się upiekła, zapakowałam do niewielkiego pudełeczka, do którego wrzuciłam jeszcze karteczkę, na której zapisałam kilka słów:

Nie wiem do końca jak to wszystko było, ale dziękuję ci. 
W podziękowaniu szarlotka według twojego przepisu. Mam nadzieję, że osłodzi ci życie ;)
Twoja ulubiona sąsiadeczka ;*

Położyłam upominek na wycieraczce. Zadzwoniłam dzwonkiem  i szybko schowałam się za drzwiami mojego mieszkania, patrząc na reakcję blondyna przez wizjerek. Była taka, jakiej się spodziewałam: zauważając upominek uśmiechnął się, wziął ciasto i schował się w drzwiach. Po chwili usłyszałam jego głos, a raczej krzyk.
-Tfffuuu ! Zabiję cię, Rybus !
Chyba mu zasmakowała. Skwitowałam i zaczęłam szykować się na zajęcia.  Dzisiaj zaczynały się o 13., więc dla świętego spokoju postanowiłam na nie iść.

*Po zakończonych zajęciach na uczelni*
Te zajęcia były najgorszymi, jakie miałam do tej pory. Dwa razy wywołana do odpowiedzi i dwa razy jedynka w dzienniku. Ta szkoła mnie wykończy…  Po charakterystycznym dźwięku kończących zajęcia spakowałam książki do plecaka i już miałam wychodzić z klasy gdy…
-Ju Julka ? Co ty tu robisz?- zapytałam ze zdziwieniem zauważając moją BFF stojącą przede mną.
-Przyjechałam do ciebie ! Nie cieszysz się?- odpowiedziała mocno mnie przytulając.
-cieszę się, bardzo.- odparłam odwzajemniając przytulasa.
-Było tu  jeszcze jedno wolne miejsce, a ty wiesz jak bardzo lubię dziennikarstwo. Pomyślałam, czemu nie. Napisałam zgłoszenie i je wysłałam. O zaakceptowaniu mojej prośby dowiedziałam się błyskawicznie. I teraz znowu jesteśmy razem !- zaczęła piszczeć.
-Tak i nigdy się nie rozstaniemy ! Kocham cię !- teraz piszczałyśmy obydwie, jak to mieliśmy w zwyczaju. Opuściłyśmy szkołę i kierowałyśmy się w stronę mieszkania.

*15 minut później*
W duchu modliłam się, abyśmy po drodze nie wpadły na Reus’a. Lecz moje gorliwe modlitwy nie przyniosły jakiegokolwiek rezultatu. Już z daleka ujrzałam Blondi wysiadającą ze swojego sportowego auta………

Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga na jakiś czas. Niestety teraz dopadł mnie brak weny i nie wiem, kiedy ukaże się kolejny rozdział. Dlaczego o tym mówię? Tylko Wasza motywacja przywróci mi wenę. Komentarze bardzo dla mnie się liczą. Tak więc : komentujcie, bardzo proszę ;)
Buziaki :****

~Justyna~



~CZYTASZ~KOMENTUJESZ~MOTYWUJESZ~






-



14 komentarzy:

  1. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam ale nie miałam czasu. Wszystko czytałam na bieżąco.
    Czytając ten rozdział byłam jak kobieta w ciąży. wieczna huśtawka nastrojów. Zła, smutna, wkurzona, zniecierpliwiona, wesołą, roześmiana, zdezorientowana, szczęśliwa, radosna itp.
    Caro ! Grr -.- Działa mi na nerwy. Byłam pewna, że to Marco jest chamem i mam gdzieś to, że ma dziecko. No cóż a tu taka niespodzianka i to Carolin kłamała.
    Jednak Reus to cham ale jakieś uczucia wobec Natalii ma bo ją wziął. i to do siebie ^^. Przecież nie mógł je położyć w salonie albo samemu spać w salonie xd
    Patrzę, że zemsty to specjalność Natalki. No cóż trzeba przyznać, że wychodzą jej świetnie. Na przykład ta z szarlotką. Padłam ze śmiechu.
    No cóż spotkania po latach zawsze są świetne. Szkoda tylko, że Rybus nie uprzedziła jej wcześniej. Ciekawe co wykombinuje Reus ^^. Już się boję co on wymyśli :D
    Rozumiem, że czasem brakuje weny. Mimo wszystko czekam na kolejny rozdział liczę, że pojawi się szybko. Życzę weny i zapraszam do siebie ;)
    http://miloscwdortmundzie2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę tylko nie zawieszaj go!
    Ten blog jst świetny. Z każdym kolejnym rozdziałem wciągam się w historię jeszcze bardziej :))
    uwielbiam postać Natali i Marco. Mimo, że jest taki troszkę zły to wierzę w to, że się zmieni ^^
    Pozdrawiam i życzę weny! <3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. o jejku, już się boje co Marco zrobi xDD
    Caro taka świnia -,- a rozdział cudowny! *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh. Marco jest okropny. Jak on tak może? Dla niego kobiety są tylko po jedno. Czy on na prawdę nie widzi tego, że rani Natalię?
    Ale tem ranek był prześmieszny. Serio.
    Czekam na nn. ;))

    Całuję. ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Heheh.... boże.. xd
    Ej z tą szarlotką, to dobry pomysł.. xd muszę tak kiedyś bratu zrobić.. :p ciekawe jaką będzie miał minę.
    Co do zachowania Marco, to kurde on serio nie widzi, że dziewczyna ma uczucia i każdą musi zaliczyć i on będzie zadowolony ? A pomyślał może jaka mogą być tego konsekwencje ? Nie.. nie gdzie tam. xd on nie myśli. -,-
    Boże.. Caro ta kobieta to działa na nerwy.. xd Na początku taka miała, a teraz jaka sucz z niej. xd Zabiłabym ją gołymi rękami !

    Czekam na nn. ;))
    Całuję. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadrobiłam wszystko !! :D
    Ta Caro..to normalnie zdzira roku... Ugh...://
    Marco podoba mi się postać Marco..xd może to dziwne, ale ogólnie ja jestem dziwna..xd
    Czekam na następny ! :*

    Zapraszam w wolnej chwili dlugi-sen-diany.blogspot.com
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdzial super czekam na nastepny :) Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie mysl zeby go zawieszać!! Czekam z niecierpliwością na kolejny :))
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Na pewno pojawi się w tym tygodniu, dokładniej jeszcze nie wiem. Pozdrawiam, Juss :*

      Usuń
  10. Osz kurde,, Chwile mnie tutaj tylko nie było ;)
    Nie podoba mi się zachowanie Caro. Delikatnie mówiąc...
    Maro... coraz bardziej mi się podoba. ;)
    Możesz informować mnie o kolejnych rozdziałach? Proszę! :) Będę bardzo wdzięczna. :D
    Pozdrawiam, buziaki :*
    PS. Zapraszam do siebie. ;)
    http://footballismydope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaspamuje troszeczkę :)
    Właśnie założyłam nowego bloga o Mario http://mario-dominika-story.blogspot.com/ chciałabym abyś zobaczyła :* Gdyby ci się spodobał to skomentuj,zaobserwuj :)
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Aha... Czyli unikasz odpowiedzi. Sprytnie! Choć jednak nie, raczej zachowujesz się jak tchórz, który nie potrafi pogodzić się z prawdą-.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem kto zachowuje się jak tchórz, który się nie podpisze. Rozdział pojawi się w najbliższym czasie. Pozdrawmam.

      Usuń